Blog

.: nominalnie zero procent :.

Data dodania: 15.03.2015

Nie ukrywam, że czasem zdarza mi się skorzystać z kredytu – tak, jak w przypadku dużego odsetka Polaków. Zgonie z informacjami przekazanymi w grudniu ubiegłego roku przez Biura Informacji Kredytowej, banki i SKOK-i udzieliły 6,6 mln kredytów, zarówno gotówkowych, jak i ratalnych, na łączną kwotę 70 miliardów złotych. Zazwyczaj pożyczone pieniądze przeznaczane są na przeprowadzenie remontów, modernizację domów lub mieszkań, bieżącą konsumpcję, jak zakup samochodu lub sprzętu AGD czy wsparcia domowego budżetu w codziennych wydatkach, a także, co bardzo niepokojące, na spłatę zaciągniętych wcześniej zobowiązań. Kredyty są łatwo dostępne, szczególnie te gotówkowe, zazwyczaj wystarczy okazać dowód osobisty, a pożyczka lub finansowanie zakupu ratalnego są w naszym zasięgu. Ta łatwość i prostota często jednak prowadzą do nieprzemyślanych decyzji, a chęć posiadania danego dobra jest tak duża, że zaburza racjonalne myślenie. Emocje podsycają również zabiegi marketingowe placówek finansowych, tak jak chociażby ostatnia propozycja mBanku – kredyt z zerowym oprocentowaniem. Na pierwszy rzut oka, a dla niektórych jest to rzut ostatni, wygląda atrakcyjnie – oddamy tyle, ile pożyczyliśmy… Jednak, w myśl zdania, które zawsze powtarzam swoim uczniom, bank nie jest instytucją charytatywną i nie zajmuje się rozdawnictwem. Jego rolą jest zarabianie, a na kredycie 0% zarabia się całkiem nieźle. Mało kto przecież pamięta, że całkowity koszt kredytu nie zamyka się jedynie w oprocentowaniu. Trzeba uwzględnić również prowizję, ustalaną przez bank na zupełnie dowolnym poziomie oraz często ubezpieczenie (tu ukłony w stronę FMP, która w swoim programie edukacyjnym „Moje Finanse” zawarła świetny materiał ćwiczeniowy, obrazujący RRSO i całkowity koszt kredytu). W przypadku omawianej oferty prowizja wynosi 7 lub 9 procent, ta niższa dotyczy jedynie tych klientów, którzy zdecydują się wykupić Ubezpieczenie Spłaty Kredytu - pakiet Prestiż. Oznacza to dodatkowe wydatki wysokości 0,202% pożyczanej kwoty. Zatem RRSO wyniesie tyle, ile standardowo na rynku, czyli 19,24%.
Jednym słowem – 0% nie istnieje, to tylko fajny marketingowy zabieg, który ma przyciągnąć klientów. Jakby nie patrzeć, na ulotce czy w reklamach wygląda dużo lepiej niż 10% - czterokrotność obowiązującej od 4 marca stopy lombardowej, stanowiącej w myśl przepisów najwyższe możliwe oprocentowanie kredytu w banku komercyjnym. Zatem możemy się spodziewać istnego zalewu nominalnego 0%.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości