Blog

.: eko-opakowania :.

Data dodania: 24.03.2015

Śmieci to w naszym kraju temat, delikatnie mówiąc, drażliwy. Rocznie produkujemy mniej więcej 12 mln ton odpadów, z czego ¾ trafia na wysypiska, 25% podlega recyclingowi, a 1% jest spalany. To zdecydowanie kiepskie proporcje, jeśli wziąć pod uwagę europejskie regulacje. Do 2020 roku składowaniu powinno podlegać nie więcej niż 35% śmieci, a minimum połowę należy powtórnie przetwarzać i wykorzystywać. W 2030 roku 80% szkła oraz metalu i aż 90% odpadów papierowych będzie musiało być wykorzystane w procesie recyklingu. To długa i kosztowna droga, na której znacznie wyprzedziły nas inne kraje europejskie. Dla przykładu – Niemcy odzyskują 65%, a spalają 35% śmieci, w Austrii te proporcje wynoszą odpowiednio 62% i 35% (3% odpadów jest składowanych), a w Belgii 57% i 42%. Wygląda na to, że aby sprostać unijnym wymogom na początku czeka nas ograniczanie masy odpadów. Może zatem zrezygnować nie tylko z foliowych reklamówek, ale również z opakowań? O ile pierwsza alternatywa jest ze wszech miar wskazana, o tyle druga niekoniecznie. W końcu opakowanie jest istotną składową produktu: chroni delikatne towary podczas transportu, jest głównym źródłem informacji na temat produktu, ułatwia składowanie i magazynowanie, stanowi nośnik reklamowy, warunkuje możliwości konsumpcji „na wynos”, pozwala na wygodne użytkowanie. Nie bez znaczenia jest również jakość opakowań: niska w krajach słabo rozwiniętych oznacza utratę więcej niż 30% wyprodukowanej żywności (dane Organizacji Narodów Zjednoczonych), wyższa, jak w krajach rozwiniętych, ogranicza straty do poziomu 2–3%. Dlatego trudno się dziwić, że blisko 95% towarów wytwarzanych przez światową gospodarkę jest opakowanych, a wszelkie proekologiczne działania powinny zmierzać ku temu, aby nie obciążać środowiska składowaniem niepotrzebnych już osłonek i zabezpieczeń. Od kilkunastu lat producenci starają się zmniejszać ilość plastiku w elementach opakowań: mogą to być lżejsze, mniej masywne nakrętki lub butelki zawierające w swym składzie mniej tworzyw wielkocząsteczkowych. Jednak prawdziwym odkryciem stały się całkowicie bezpieczne dla środowiska bionaczynia, takie jak kubki do gorących napojów z kukurydzy czy talerze lub miski z otrębów pszennych oraz bioplastiki – materiały produkowane z surowców roślinnych posiadające właściwości tworzyw sztucznych, wykorzystywane jako kubeczki do jogurtów czy butelki na kosmetyki.
Świetną robotę w tym obszarze wykonuje duńska firma Avantium, zajmująca się produkowaniem PEF – bioplastiku biodegradowanego w 100%, który wytwarzany jest z trzciny cukrowej, kukurydzy, papierowych odpadów i pozostałości rolniczych upraw. Z kolei nowojorskie przedsiębiorstwo Ecovative Design specjalizuje się w wyrabianiu opakowań piankowych, tworzonych na bazie grzybni i wzmacnianych pasteryzowanymi łuskami nasion i innymi odpadami przetwórstwa płodów rolnych.
Opakowaniowa eko-polityka zdecydowanie się opłaca: zarówno z powodów finansowych, jak i marketingowych korzyści. I najważniejsze – zaprocentuje w przyszłości.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości