Blog

W ostatnich latach temat chińskiej gospodarki poruszany jest niezwykle często, w bardzo różnych kontekstach. Wydaje się, że dzieje się to nie bez przyczyny – w końcu światowy zasięg ekonomicznej ekspansji Państwa Środka jest faktem niepodważalnym. Teraz okazuje się, że Chińczycy stawiają na inną strukturę gospodarki, w której największą rolę odegra wewnętrzny popyt, napędzany przez wydatki rozrastającej się klasy średniej. To otwiera nowe możliwości również przed polskimi przedsiębiorcami – zamiast sprowadzać towary „Made in China”, mogą spróbować podbić chiński rynek i powoli odwracać trendy wymiany handlowej (dane GUS wskazują, że w roku 2014 wartość polskiego importu z Chin wyniosła 14 mld 257 tys. dolarów, zaś wartość eksportu około 2 mld 937 tysięcy USD). Prognozy analityków przedstawiają korzystne perspektywy współpracy w branżach związanych z sektorem rolnym, różnorakich usług z naciskiem na finansowe, dóbr typu FMCG i farmaceutyków. Ale nie tylko tutaj widać szanse dla naszych przedsiębiorstw. Ciekawą propozycją dla nowopowstałych firm z całego może być chiński państwowy fundusz venture, którego zadaniem będzie inwestowanie w technologiczne start-upy, w dodatku takie, których rozwiązania można łatwo upowszechniać i rozszerzać w skali globalnej. Wydaje się, że wszystkie przedsiębiorstwa, których działalność wpisuje się w trend internetowej chmury, sprawdzą się tu doskonale. Ich szanse na nawiązanie owocnej współpracy będą tym większe, im wyższe zyski osiągną na własną rękę, przed podjęciem współpracy z chińskim venture capital. Trzeba zauważyć, że 6,5 miliardów dolarów to kwota nie do pogardzenia, a właśnie takim kapitałem ma dysponować wzmiankowany fundusz. Jest nadzieja, że część pieniędzy wywalczą polscy przedsiębiorcy, o ile tylko sprostają oczekiwaniom skośnookich biznesmenów. Chodzi głównie o zyskanie zaufania, wzajemne poznanie i długofalowość – bo właśnie takie warunki, bardziej związane ze zrozumieniem na płaszczyźnie kulturowej, są kluczowe w prowadzeniu działalności w Państwie Środka. Warto próbować, bo rynek w Chinach jest niezwykle chłonny i daje ogromne możliwości dynamicznego rozwoju. Wystarczy wspomnieć, że wprowadzenie własnego produktu choćby do jednej prowincji, zamieszkiwanej przez 100 milionów osób, można przyrównać do zdobycia pokaźnego kraju europejskiego. A zatem warto sprawdzić i szanse, i bariery, by podjąć trafną biznesową decyzję.
 (kaga)