Blog

.: sterylnie pakowane :.

Data dodania: 5.07.2015

Scena jak z filmu science fiction: w przeszklonych budynkach, w tym samym czasie ze wszystkich stron wychodzą podobnie ubrani ludzie, miarowo schodzą ze schodów, wychodzą na wewnętrzny dziedziniec, zmierzają do jednych drzwi  i spokojnym krokiem wchodzą po następnych schodach do ogromnej stołówki. Nikt się nie przepycha, nie krzyczy, nie gubi rytmu… Poczułabym się jak w kinie, gdyby nie fakt, że z inną grupą również zmierzałam w kierunku sal konferencyjnych, położonych wokół pomieszczenia przeznaczonego do spożywania posiłków. Udało nam się dokładnie wcelować w moment przerwy śniadaniowej i tak właśnie zaczęła się moja wizyta w firmie Bausch + Ströbel, będącej jednym  z wiodących producentów linii technologicznych przeznaczonych dla przemysłu farmaceutycznego. Historia przedsiębiorstwa sięga 1967 roku, kiedy w Ilshofen czterech pracowników rozpoczęło budowanie maszyn służących do napełniania medycznych pojemników i ich uszczelniania. Dwie z nich do dzisiaj stoją w holu zakładu, ukazując jak za pomocą połączenia prostych mechanizmów można zautomatyzować czynności związane z pakowaniem. Dziś produkowane w  Bausch + Ströbel pełne linie pakujące to istne dzieła myśli inżynieryjnej, wyrosłe na gruncie  mechaniki, elektroniki i mechatroniki.  Wykonywane na zamówienie, dostosowane do potrzeb konkretnej firmy specjalistyczne maszyny pozwalają  na czyszczenie, sterylizację, napełnianie i znakowanie leków i produktów lekopodobnych, pakowanych do ampułek, buteleczek , fiolek lub strzykawek.  Specjalnie zaprojektowane systemy kontroli pozwalają na eliminowanie błędnie przygotowanych opakowań, a cały proces konfekcjonowania odbywa się automatycznie. Ludzka praca ogranicza się do serwisowania sprzętu i odbierania gotowych wyrobów na końcu procesu. Jednak by wszystko działało potrzebne są wielogodzinne prace projektowe. Sztab inżynierów, korzystając ze specjalnie przygotowanych czterech laboratoriów badawczych, dba o to, aby wszystkie wymagania klientów zostały spełnione. Niestety pracę koncepcyjną można oglądać jedynie z daleka - jak każda firma, również Bausch + Ströbel zazdrośnie strzeże swoich tajemnic. Bez problemu można jednak przejść się po hali produkcyjnej, i mówiąc szczerze, wrażenia są niesamowite. Owszem, widziałam już kilka niemieckich zakładów i fabryk, ale ta totalnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim niemal sterylną czystością, mimo wytwarzania od podstaw linii technologicznych i maszyn budowanych ze stali, aluminium, a czasem i drewna. Jeśli kiedykolwiek widzieliście obróbkę skrawaniem – wiecie, że w jej trakcie powstaje wiele odpadów, a uporządkowanie stanowisk nie jest rzeczą łatwą. Również przy montażu lub testowaniu sprzętu nie zawsze zachowany jest należyty ład. Tymczasem w B+S pięknie poradzili sobie z tymi problemami, a ogromna, przeszklona, wielostanowiskowa hala produkcyjna stanowi przykład iście niemieckiego poczucia estetyki. Wrażenie sterylności potęguje podłoga wyłożona granitem, w którego błyszczącej powierzchni można się przejrzeć jak w lustrze. Kiedy obserwuje się pracę robotników zaskakuje spokój, z jakim wykonują swoje zadania – widać świetną organizację, nie ma chaosu, każdy wie, co ma robić i za co odpowiada. Na poszczególnych stanowiskach montowane są pojedyncze egzemplarze zamówionych maszyn. Czasem gotowa linia składa się z kilku modułów, rozciągniętych na długości kilku metrów, ale przestrzeń robocza w hali jest tak zaaranżowana, aby bez problemu zmieścić kilkanaście tego typu maszyn, tak by żaden z pracujących zespołów nie odczuwał dyskomfortu lub ciasnoty. Wszystko gra jak w najlepszej orkiestrze, bo firmie przyświeca idea odpowiedzialnej pracy zespołowej w przyjaznej atmosferze, z pełną satysfakcją z wykonywanych zadań. Zarządzający stawiają na pracownicze kompetencje oraz system ciągłych szkoleń, tak by w pełni wykorzystywać potencjał zatrudnionych i posiadane know-how. To naprawdę procentuje!
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości