Blog

.: jakość i cena :.

Data dodania: 10.07.2015

Cenię polskie kosmetyki i w moim przypadku często o wyborze danego produktu przesądza rodzima marka. Nie należę do wyjątków, podobnie zachowuje się ponad połowa polskich konsumentów, przynajmniej takie wnioski płyną z badań firmy badawczej ARC Rynek i Opinia przeprowadzonych w maju bieżącego roku. We własnych decyzjach zakupowych kieruję się przede wszystkim stosunkiem jakości do ceny oraz osobistym doświadczeniem, z którego wynika, że zagraniczne pudełko z drogim kremem niekoniecznie oznacza spektakularne rezultaty pielęgnacyjne. Jednak warto również zwrócić uwagę na fakt, że polska branża kosmetyczna ma niezłą tradycję – rodzime kosmetyki cieszyły się dużą popularnością jeszcze za czasów istniejącego bloku wschodniego i były często wybierane przez klientki ze względu na wysoką jakość. Podobnie jest i dzisiaj - polscy producenci inwestują w dobre  surowce, wykorzystują nowoczesne technologie, uzyskują patenty na własne rozwiązania i działają w innowacyjny sposób,  dzięki czemu wyroby nie odbiegają od konkurencyjnych zagranicznych produktów. Nierzadko w zakładach produkcyjnych pojawiają się działy R&D, rozwija się kontrola jakości czy kontrola mikrobiologiczna. Niewątpliwie jest to związane  milionowymi nakładami finasowymi, ale właśnie tego oczekuje i branża, i klienci. Co więcej, wszyscy zakotwiczeni w segmencie kosmetycznym śledzą światowe trendy, elastycznie reagują na potrzeby rynku i oferują produkty dobrane do specyficznych potrzeb polskich konsumentów. Ciekawie wygląda również struktura polskiego rynku kosmetycznego, którego wielkość szacowana jest na 20 mld zł (dane firmy badawczej PMR), a eksperci prognozują, że w  najbliższych latach będzie on wzrastał w tempie ok. 4–5% rocznie, co może świadczyć o bardzo dobrym potencjale rozwojowym. W ramach segmentu współistnieją obok siebie i globalne koncerny, i rzesza małych lub średnich firm, i duże zakłady polskich producentów. Główny kanał sprzedaży stanowią drogerie i sklepy kosmetyczne, ale coraz częściej dołączają do nich markety i dyskonty, przeznaczające na produkty pielęgnacyjne lub kolorowe całe regały lub działy sklepowe. Taka struktura wymusza cenową presję, dlatego niektórzy producenci decydują się na segment private label, produkcję na zlecenie pod marką zamawiającego lub też, chcąc uniknąć opinii o tym, że dana marka jest skierowana do mniej wymagających klientów, koncentrują się na czasowych promocjach lub szeroko zakrojonych akcjach marketingowych. Każdy znajduje klientów – bo duża konkurencja wymusza jakość, ciągły rozwój i dbałość o markę. Te aspekty cenione są również za granicą: w 2014 wartość eksportu polskich kosmetyków wyniosła 9,3 mld zł, a głównymi odbiorcami były kraje UE oraz Europa Środkowa i Wschodnia. Nic więc dziwnego, gdy podczas wakacyjnych wojaży w zagranicznych sklepach natkniecie się na markę Dr Irena Eris, Lirene, Eveline, AA lub Oceanic…
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości