Blog

.: biznes w chmurach :.

Data dodania: 21.09.2015

Kiedyś chmury romantycznie kojarzyły się z bujaniem w obłokach, „byciem w siódmym niebie” i generalnie ogólnym błogostanem. Teraz dla większości młodego pokolenia znaczenie wspomnianego słowa jest zgoła inne – to cloud computing, czyli przenieszenie danych i aplikacji na zewnętrzne serwery, użytkownik mógł skorzystać z zasobów niezależnie od swojej lokalizacji, za pośrednictwem dowolnego komputera podłączonego do internetu. Dla mnie osobiście chmury kojarzą się z lataniem, samolotem oczywiście. Tak się składa, że znowu mam okazję do powietrznej podróży, więc temat linii lotniczych jest jak najbardziej na miejscu. Zdarzało mi się korzystać i z samolotów czarterowanych, i z tanich linii lotniczych i z rejsowych samolotów renomowanych przewoźników. Generalnie jest różnica – głównie w cenie biletu, jednak prawdę mówiąc podróżowania tanią linią wcale nie musi być tanie. Owszem, jeśli korzystamy jedynie z transportu, jest nieźle, natomiast wszystkie inne usługi kosztują dodatkowo, i to niemało. Taki model biznesowy daje liniom dodatkowe przychody, w 2014 ich wartość wyceniono na 38,1 miliardów dolarów. Podobno najwięcej na dodatkowych usługach zarabia amerykański Spirit, zasilając w taki sposób swój budżet w 38,7%. Te dane pochodzą z raportu IdeaWorksCompany, uwzględniającego dane 130 linii lotniczych, w tym 63, które ujawniły dokładną strukturę przychodów. W zestawieniu wysoko plasują się znane Polakom linie Wizz Air, w których wpływy z działalności dodatkowej stanowią 33,7% przychodu oraz Ryanair - 24,6%. Eksperci oszacowali, że wpływy z opłat dodatkowych w przeliczeniu na jednego pasażera wzrosły w 2014 o 8,5%, przy czym w tanich liniach sięgnęły 32,8%. Rekordzistą w tej kategorii okazał się Jet2, którego przychody wyniosły 56 dolarów na osobę. Nasuwa się pytanie, za co możemy, lub wręcz musimy, zapłacić wchodząc na pokład samolotu tanich linii? Katalog możliwości jest naprawdę spory: przewóz bagażu innego niż podręczny, możliwość wyboru miejsca na pokładzie, omijanie kolejki na lotnisku, opłaty kartą kredytową, zakupy na pokładzie oraz pokładowy catering, zamawianie z pomocą linii wynajmu samochodu lub hotelowego pokoju, możliwość czatu za pośrednictwem sieci Wi-Fi na pokładzie (Air Asia), miejsce w fotelu ze zwiększoną ilością miejsca na nogi lub też różnorodne programy lojalnościowe. Jak widać każdy sposób jest dobry, a jak pokazuje codzienne życie podniebny biznes jakoś się kręci, chociaż przecież tak naprawdę nie chodzi w nim o usługi dodatkowe, ale o równą liczbę startów i lądowań. Czego sobie i Wam życzę…
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości