Blog

.: narodowa paragonowa :.

Data dodania: 1.10.2015

Ministerstwo Finansów zapowiadało ją już od dawna – 1 października wystartowała i potrwa przez cały rok. Myślę o loterii paragonowej, która ma skłonić konsumentów do upominania się o paragon, będący dowodem zakupu towarów, a przez to zmobilizować przedsiębiorców do rzetelnego rozliczania się z fiskusem. Każdy paragon opiewający na kwotę powyżej 10 zł można zarejestrować na specjalnie dedykowanej stronie i czekać na comiesięczne losowanie, w którym szczęśliwcy mogą wygrać samochód Opel Astra oraz laptopy i tablety. Cóż, nagrody są kuszące… szczególnie ta motoryzacyjna, ale szanse jej trafienia są, delikatnie mówiąc, niewielkie. W ciągu pierwszej doby zarejestrowano 100 tysięcy paragonów fiskalnych, a jeśli tak dalej pójdzie do pierwszego losowania w puli zbierze się 4600 zgłoszeń. Trzeba mieć nie lada fart, aby faktycznie trafić wygraną.
Pomysł z loterią nie jest ani nowy, ani odkrywczy – pierwsze tego typu losowanie zorganizowano na Tajwanie, w 1951 r., a wymyślił je minister finansów Kuomintangu (Chińskiej Partii Narodowej). Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się zwiększyć wpływy do budżetu o 75%, co uznano za niewątpliwy sukces. W 1998 r. również w Chinach kontynentalnych uruchomiono rachunkową loterię – początkowo w mieście Haikou (prowincja Hainan), zaś od 2002 r. w 80 innych urzędach podatkowych kraju, co w sumie sięgnęło 12% wszystkich placówek fiskusa. Od 6 lutego 2009 r. rząd zadecydował o wprowadzeniu loterii we wszystkich biurach podatkowych kraju. Podobne rozwiązania testowano w Brazylii – w stanie São Paulo, na Słowacji, we Włoszech i w Grecji. W każdym przypadku wpływy z tytułu podatków z lekka się zwiększały, ale czasem skórka nie była warta wyprawki, bo koszt loteryjnych nagród był zbyt duży. Czy nasza loteria poprawi stan finansów państwa – być może, chociaż z punktu widzenia krzywej Laffera lepsze wydawałoby się zmniejszenie obciążeń podatkowych i stworzenie pozytywnego klimatu dla fiskusowej daniny. Tak jest na przykład w Szwecji, gdzie obywatele mają zaufanie do Szwedzkiego Urzędu Skarbowego – deklaruje to 83% społeczeństwa ( w Polsce – jedynie 48%) i są bardzo zadowoleni z jakości i ilości usług oraz świadczeń, jakie państwo im oferuje. Takie pozytywne podejście powoduje, że Szwedzi nie ściągają jedynie 2% należnego podatku, a to już światowy rekord. Oj, żeby tak u nas… Tymczasem, chociaż szczęścia do losowań to ja nie mam, eksperymentalnie pokuszę się o zarejestrowanie paragonu z dzisiejszych zakupów w spożywczaku. Może uda mi się coś wygrać, czego i Wam i sobie życzę.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości