Blog

.: bardzo niszowy :.

Data dodania: 7.10.2015

Uchodźcy – to słowo w ostatnim czasie słyszymy coraz częściej, i to w różnych kontekstach. Jedno jest pewne – to osoby uciekające przed wojną, ratujące życie własne i swoich najbliższych. Nie jest im łatwo, ale w krajach, z których pochodzą czeka ich pewna śmierć. Dlatego imają się różnych sposobów, aby wyrwać się z wojennej zawieruchy i dotrzeć tam, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Problemem jest to, że w tłumie uchodźców często ukrywają się również imigranci, czyli ci, którym na sercu leży nie tyle zachowanie życia, ile poprawa warunków bytowych. Prawo międzynarodowe jest w tym punkcie bezwzględne – uchodźców należy przyjmować, imigranci powinni być odesłani tam, skąd przybyli. Jednak nierzadko rozpoznanie kto jest uchodźcą, a kto imigrantem nie jest rzeczą łatwą. I tu jest miejsce na niszowy biznes – prywatne firmy zajmujące się analizą językową. Wśród nich największymi rynkowymi graczami są Verified i Sprakab – obie ze Szwecji. Z ich usług korzystają rządy wielu państw, między innymi Australii, Austrii, Belgii, Danii, Irlandii, Kanady, Norwegii, Szwecji czy Wielkiej Brytanii. Stawki za wykonanie zadania ustalane są na drodze porozumienia rządu z właścicielami firm, a ponieważ nie ma oficjalnych cenników, należy przypuszczać, że do najniższych nie należą. Specjaliści z Wielkiej Brytanii oszacowali, że koszt jednego testu wynosi od 350-700 funtów. Samo badanie jest wieloetapowe –wszystko po to, aby ekspertyza była jak najbardziej rzetelna. Standardowo rozpoczyna się od rozmowy uciekiniera z native speakerem, czyli osobą dla której język w którym odbywa się dialog jest językiem ojczystym, ze wszystkimi naleciałościami dialektowymi. Oczywiście cały wywiad jest nagrywany, a później odsłuchiwany przez innego native speakera, który sporządza notatki spisując swoje spostrzeżenia. Cały materiał przekazywany jest językoznawcy, którego zadaniem jest zbadanie wypowiedzi pod kątem wymowy, składni lub fleksji. To ostatecznie potwierdza lub wyklucza pochodzenie badanego. W Verified zatrudnionych jest 240 native speakerów, którzy są w stanie zweryfikować 100 dialektów i regionów ich pochodzenia. Badacze tej firmy przeprowadzili już 24 tysiące analiz, ci z  Sprakab – ponad 40 tysięcy. Nie znaczy to jednak, że językowcy nigdy się nie mylą - analizy często są problematyczne, a specjaliści twierdzą, że nie powinny być jedynym, najważniejszym dowodem, lecz stanowić dopełnienie innych badań. Tym bardziej, że wyrok może stanowić o czyimś być lub nie być, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
(kaga)

Komentarze ():

Partnerzy Olimpiady Przedsiębiorczości